Dom spokojnej starości

Każde ludzkie życie przemija, jak zresztą wszystko wokół nas. Będąc młodymi ludźmi na ogół nigdy się nad tym nie zastanawiamy. Cieszymy się życiem, każdy na swój sposób. Kończymy szkoły, niektórzy idą na studia, lub od razu do pracy. Co niektórzy wcześniej zakładają swoje rodziny, budują własny dom, w mieście lub na wsi, jak komu wygodnie i na ile mają funduszy. Czas mija, dzieci dorastają i zakładają swoje rodzimy, a my pilnujemy wnuki, lub prawnuki starzejemy się i nic na to nie możemy poradzić, taka jest już kolej rzeczy. Swoje domy przepisujemy na dzieci, które nie zawsze chcą się nami na starość opiekować, i oddaja nas do tak zwanych domów spokojnej starości. Nie zawsze godzimy się na ten fakt spokojnie, lecz w niektórych przypadkach nie mamy nic do powiedzenia, bo na przykład jesteśmy chorzy, i nie decydujemy o tym sami. Kochane dzieci dla swojej wygody oddają nas tam, pod pretekstem dobrej opieki, nie tylko medycznej. Twierdząc, że nam tam będzie lepiej niż samym w domu, bo oni nie mają czasu odwiedzać nas codziennie, a my potrzebujemy, by choć raz dziennie ktoś do nas zaglądnął. Wszystko było dobrze, gdy sami koło siebie chodziliśmy, byliśmy na tyle sprawni, że wiele czynności wykonywaliśmy sami, lecz okoliczności się zmieniają, jak już zdrowie przemija, a wraz z nim nasze życie. Starsi ludzie w większości przypadków nie uskarżają się na swój los, jeśli muszą to się na wszystko godzą. Taki dom „starców”, jak zwykle go nazywają, pozwala nawiązać nowe znajomości dla wielu z nich, bo niektórzy nie maja nawet swojej rodziny. Tam każdy ma zapewnioną fachową opiekę, tą medyczną i tak ogólnie też. Prowadzone są różne zajęcia, nie tylko dydaktyczne. A pensjonariusze mają każdy swój pokój, łazienki, często osobne dla każdego w ich pokoju, lub wspólne, to zależy od danego ośrodka. Często taki dom wspierają swą pomocą wolontariusze, którzy pracują tam charytatywnie. Opiekują się mniej sprawnymi osobami, lub też zabawiają tych zdrowszych,( czytając im, grając w różne ciekawe gry), bądź też piszą za nich listy do znajomych lub ich rodzin. Zazwyczaj taki pobyt jest tam dość długi, nawet już, aż do śmierci, choć idąc tam wielu z nich ma nadzieję jeszcze wrócić do swych domów rodzinnych. Koszt takiego pobytu jest bardzo drogi, Ich renty przeznaczone są na ich leczenie i utrzymanie, łącznie z wyżywieniem, jeśli im choć trochę zostanie, mogą to przeznaczyć na swoje potrzeby lub ubranie. Tak ogólnie nie jest źle, ale brak jest dla większości z nich kochającej rodziny, a zwłaszcza wnuków, którzy często zapominają o swych dziadkach, którzy przecież poświęcali im mnóstwo czasu, gdy byli jeszcze „małymi szkrabami”. Dobrze się zastanówmy przed podjęciem decyzji o oddaniu swoich rodziców do domów spokojnej starości, cieszmy się nimi nie tylko wtedy, gdy są sprawni i zdrowi, w pełni sił, aby nam pomagać. Za ich pomoc powinniśmy im być wdzięczni. Okazujmy swoją wdzięczność, opiekujmy się nimi osobiście, tylko czasowo zatrudnijmy pielęgniarkę.