mieszkania kraków rynek pierwotny
Wielu marzy o domu, każda rodzina bowiem powinna mieć swój własny, ale nieruchomości oferowane na sprzedaż, pod budowę domu, zdarza się iż kryją częstokrotnie dosyć dziwne historie, okalane murami swych ogrodzeń, płotów. A gro z owych historii dzieje się za sprawą nader dramatyczno – tragicznej, zaskakującej historii naszego państwa, lecz i obszarów których Polska stała się właścicielem z powodu zapisów traktatu Jałty – konkretnie to ziemie wzdłuż rzeki -Odry, Łużyckiej Nysy, etc.
Dajmy na to, iż jakaś rodzina nabędzie działkę w Zielonej Górze, wówczas to zdarzyć się może iż nieruchomości takie, zlokalizowane właśnie w Zielonej Górze bywają usytuowane nieopodal szybów kopalni węgla brunatnego. Skądże, u licha kopalnia węgla w Zielonej Górze, wszak Zielona Góra to nie jest Górny Śląsk - zapytać można. Wytłumaczenie tego jest tylko jedno, oto bowiem aż do 1945 roku, na obszarze miasta Zielona Góra dokładnie, znajdowała się czynna kopalnia, wydobywająca węgiel brunatny. W zasadzie miasto to i jego splendor, dosłownie wzrosło z małej wioseczki, właśnie za przyczyną ów kopalni, ale też za sprawą winnic przednich win, a także browarniczego przemysłu. W innych miejscach z kolei rodzina chcąca nabyć nieruchomość pod budowę domu jednorodzinnego, może się natknąć że nieruchomości, oferowana na sprzedaż w rozlicznych miejscach w Polsce, skrywać w swym obrębie będzie niewybuch, niewypały. Ów „niespodzianki” to głównie, acz nie jest to regułą, efekt i dawne echa II wojny światowej, a to z powodów jako że kraj nasza był areną, na której przewalały się, raz po raz, w te i we wte - nawałnice rozlicznych armii najeźdźców. Koszt rozminowywania i usuwania tych wybuchowych pozostałości – niespodzianek, pokrywają przede wszystkim lokalni włodarze, oczyszczając ewentualne tereny pełne zagrożeń – sukcesywnym sumptem. Należy przyznać że nawet w samej stolicy, zdarza się natrafić jeszcze na lotniczą bombę, albo inny artyleryjski niewypał. Także nieruchomości sprzedawane z nieprzebranych bogactwa zasobów Agencji Mienia Wojskowego, w zasadzie są to bezpieczne, niemniej po sowiecka infrastruktura koszarowo – wojskowa, skrywała często niespodziewane niespodzianki, którymi to musieli się zająć saperzy wraz z jednostkami chemicznymi. Jako że fakty są nie ubłagane, w miejscach gdzie stacjonowała uzurpacyjna armia radziecka, dokonywano rozmaitych operacji militarnych i eksperymentalnych, o których to władze naszego kraju nie miały pojęcia absolutnie żadnego.
Wszystko było „top sekret”! Ewidentnym dowodem na taki stan rzeczy takich jest fakt stacjonowania rakietowych jednostek i balistycznych, na terenie Budowy koło Złocieńca. Ulokowane tam były dwie identyczne jednostki wojskowe, Polska I Sowiecka, operujące głównie bronią rakietową, niemniej również chemiczną bronią.
Rezultat jest taki, iż po dziś dzień, nie ma stu procentowych gwarancji, odnośnie tego co w rzeczywistości skrywać mogą jeszcze setki kilometrów lasów i borów.