Rodzina patologiczna, z problemami
Nie ma na świecie rodziny, która nie miałaby jakichś swoich problemów. W dzisiejszych czasach, w których żyjemy nasz ustrój doprowadził do bardzo dużego bezrobocia. Widoczne jest to bezrobocie coraz bardziej w wielu miastach, miasteczkach, a w szczególności na wsiach, gdzie o pracy, to w ogóle można sobie pomarzyć. Nie mówiąc już nic o jakiejkolwiek pomocy ze strony władz. Rodzina patologiczna i jej problemy, ich nie interesują, chyba, że jeśli jest już tak bardzo źle, to zabiorą matce dzieci do domu dziecka lub oddadzą je do rodziny zastępczej. Gdzie były władze gminy, czy miasta, kiedy ojciec rodziny stracił pracę, i z rozpaczy, bądź też bezradności, że nie utrzyma swojej rodziny, zaczął popijać, najpierw po trochę, a później coraz częściej, że aż popadł w nałogowy alkoholizm, a później przychodził pijany i bił nie tylko żonę, ale i swoje tak ponoć kochane pociechy. Dla nałogowego alkoholika rodzina nie liczy się wcale, zwłaszcza kiedy ma wybierać między nią, a tak zwaną połówką, czy nawet kilkoma sztukami i kumplami do przysłowiowego „ kieliszka”. Wstyd, przed sąsiadami, czy panią w szkole, nie pozwala niejednej żonie, czy dzieciom chodzić do urzędów, bądź też do szkoły i prosić o pomoc władze ośrodków pomocy społecznej o jakiekolwiek wsparcie z ich strony. Dzieci zazwyczaj nie rozpowiadają nikomu o tym, że ich ojciec pije, lub maltretuje rodzinę. Cierpią, ale nic nie mówią, tak to zwykle wygląda w wielu rodzinach patologicznych. Są i takie, w których piją nie tylko ojcowie, ale też i ich matki, nie licząc się w ogóle ze swoimi, jakże bliskimi swojemu sercu dziećmi. Chęć wypicia jest jednak większa niż miłość do nich. One są na drugim miejscu, Rodzina taka, musi sobie radzić sama, a brak pieniędzy zmusza niejednego ojca, lub nawet dzieci do kradzieży lub różnych rozbojów rabunkowych. To jest przykre, że takie sytuacje mają w ogóle miejsce w naszym kraju. Matki muszą ratować swe rodziny, dlatego powinne przezwyciężać strach przed mężem alkoholikiem, idąc do ośrodków pomocy społecznej w swoim miejscu zamieszkania, prosić o jakiekolwiek zapomogi na żywność, bądź też na opał, jeśli takowy jest im w danej chwili potrzebny. Przecież te ośrodki po to są, aby pomagać potrzebującym, nie tylko rodzinom patologicznym, ale i tym biedniejszym, gorzej sytuowanym, lub wielodzietnym, czyż tak nie jest? Nie wstydźmy się!!!. To często nie jest nasza wina, że żyjemy w takich, czy innych warunkach. Nie każdy ma szczęście urodzić się w czepku, jak to nasze babcie kiedyś mawiały. Nasze dzieci nie mają nic wspólnego z taką sytuacją, a też zmuszone są cierpieć razem z dorosłymi. Nie można na to pozwalać, one muszą chodzić regularnie do szkoły. Muszą mieć co zjeść, w co się ubrać. A to wszystko powinni zapewnić ich rodzice, nie oni sami, puki są niepełnoletni. Nie mogą kraść, lub wyłudzać na ulicy pieniążków od przechodniów, to jest niedopuszczalne zjawisko, ostatnio coraz częściej spotykane na naszych ulicach. Gdzie są ich rodzice?