Mieszkanie za granicą, z przymusu czy z radości?

O ładnych kilku dziesięciu lat, nasz rodzinny kraj opuszcza wielu młodych ludzi, i nie tylko młodych. Z braku środków na życie, zmuszeni oni są do zrezygnowania ze wspólnego życia rodzinnego, aby wyjechać w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy, takiej, która pozwoli im kupić sobie i swojej młodej rodzinie kupić, w jak najszybszym czasie swoje, choć nie duże mieszkanie. Dla większości wyjeżdżających, za „ chlebem”, jest to ogromne poświęcenie i zarazem wyrzeczenie się swoich bliskich, żony i dzieci, na długi okres czasu, bowiem liczni wyjeżdżają dalej niż do Niemiec, a mianowicie do Danii, Wielkiej Brytanii, czy też Holandii, tak że nie przyjeżdżają do domu rodzinnego zbyt ciężko, jakby sobie tego życzyli. Wtedy muszą pracować praktycznie na dwa domy, bowiem muszą mieć dla siebieowych. Opozostawionej w Polsce rodzinie. Coraz częściej młode rodziny decydują się na wyjazdy za granicę do pracą, razem ze swoimi dziećmi. Tam wynajmują mieszkanie, a swoje pociechy posyłają do tamtejszych przedszkoli, a później szkół. Nie mają innego wyjścia, bowiem większość z nich nie mogła znaleźć godziwej pracy w swym rodzinnym kraju. A co z mieszkaniem dla rodziny, którą dopiero co założyli? Jedna wielka bieda i już. Wielu z nich ukończyła studia, lub tylko szkoły średnie, bądź technika, a i tak pracy dla nich nie było. Obecnie już od kilku bądź też kilkunastu lat mieszkają na przykład w Anglii, ale każdy z nich tęskni za pozostawionymi w kraju rodzicami, dziadkami lub rodzeństwem i ich rodzinami. Żyją normalnie, chodzą codziennie do pracy, mają co jeść, w co się ubrać, lecz tęsknota dopada niejednego z nich. Są tacy, co po pewnym czasie wracają powrotem do Polski, ale są i tacy, którzy mimo, iż nie mają tam luksusów, nie decydują się na powrót, twierdząc, że nie mają do czego. Znowu będą biedowali, bo nie znajdą pracy, bądź też będzie ona za przysłowiowe marne grosze, tak że nie starczy na życie, a co dopiero na opłaty, za światło, gaz i mieszkanie. A tam choć nie posiadają, aż tak wiele jakby chcieli, ale zawsze jakoś żyją i żebrać nie muszą. Co prawda musieli się dużo nauczyć, chociażby obcego języka, tego który obowiązuje w danym kraju, ale twierdzą że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej potrafią się dogadać nie tylko w pracy, ale też w życiu codziennym, dzieci w przedszkolaowych. Oniej w szkołach. Rzadko która rodzina wyjeżdża dobrowolnie na stałe, bądź też tymczasowo, lecz na dłuższy okres czasu, za granicę, aby tam zamieszkać. Takie wyjazdy spowodowane są zwykle brakiem zatrudnienia w naszym kraju i właśnie wysokie bezrobocie zmusza do wyjazdu na „wygnanie”, jak kiedyś naszych pra pra pradziadków do Ameryki, w poszukiwaniu pracy, z której często nie wracali z powrotem, mamy więc Polonię Amerykańską, ( są to rodziny Polaków, którzy kiedyś opuścili rodzinny kraj w poszukiwaniu zarobków, i tam się osiedlali, zakładali rodziny). Dziś przyjeżdżają do Polski ich wnuki i prawnuki, jako turyści.