Ponure wnętrze powojennych bunkrów
Długa i zawiła historia naszego kraju, pozostawiła po sobie rozliczne pamiątki, jedną z takich pamiątek, zwłaszcza po drugiej wojnie światowej są bunkry, wnętrze których często kryje ogromne fabryki podziemne i miasta. Jednym z takich przykładów jest Jasień, a ściślej nie istniejącą już fabryka Flotera – dawnego właściciela fabryki maszyn i urządzeń rolniczych, przekształconej później na potrzeby nazistowskiej armii w fabrykę części do samolotów Junkers i Focke - Wulf . W fabryce tej pracowali w czasie wojny więźniowie pobliskiej filii Gross – Rosen. Wnętrze owej fabryki znajdowało się pod górą, na której rosła winnica, dziś niestety ów fabryka jest zalana i zasypana, górek zaś nie porasta winnica, jedynie chaszcze akacji i dębiny. Po samym obozie pracy, również niewiele pozostało. Ziemia Lubuska kryje jednak jeszcze więcej takich ewenementów architektury wojskowej. Jednym z takich ciekawy i zaskakujących elementów są bunkry fabryki broni i admonicji w Zasiekach koło Brodów, oraz potężne silosy fabryki chemicznej i doświadczalnej w Nowogrodzie Bobrzańskim.
Niemniej prawdziwą, jeśli tak by to można ująć „perłą” jest kompleks obronny w Międzyrzeczu – MRU „ Międzyrzecki Rejon Umocniony”. To prawdziwa podziemna metropolia, bodaj największa na świecie. Obecnie jest to swoiste muzeum, gdzie zimową porą gnieździ się największe skupisko w Europie, chronionych prawem nietoperzy, wiosną i latem zaś odbywają się inscenizacje i pokazy militarne. Na terenie województw pasa zachodniej granicy, i dawnych zaborów znajduje się także kompleks bunkrów w miejscowości Koło, ostatnio włodarze tamtejsi postanowili odkryć bunkrów żelbetowych owych wnętrze, by udostępnić na światło dzienne historię tego miejsca dla zwiedzających. To w sumie bardzo dobra nowina, gdyż takich bunkrów jest naprawdę dużo w zachodniej Polsce, i nie bardzo wiadomo co z tym fantem począć. Ot przykładem jest, sytuacja z budową autostrady A1, na tej autostradzie raz po raz znajdują się Bunkry jakieś, część z nich jest po prostu niszczona buldożerami, niemniej w tym miesiącu jeden z takich Bunkrów wycięto i przeniesiono dźwigiem o 50 metrów dalej, od pasa drogowego. W zasadzie trudno się nie zgodzić że bunkry owe, które niekiedy kryją puste już wnętrze w sobie, są częścią historii, ale z drugiej strony po co miałoby służyć setki pozostawionych bunkrów? Dlatego też może zostawić kilka tych najbardziej cennych, a resztę najzwyczajniej rozebrać, taka jest kolej rzeczy, nie zachowujmy się jak zbieracze staroci wszelakich, gromadzenie dla samego gromadzenia nieprzydatnych rzeczy niczemu nie służy, a już na pewno nie służy poznawaniu i rozumieniu historii. Życie toczy się dalej. Choć fakt faktem ludzie mają tendencje do przyzwyczajania się i sentymentów, ale lepiej w takim bunkrze zrobić nawet ściankę wspinaczkową, lub knajpę, by czemuś służył, nie stał tylko po to by stać. Takie bowiem podejście z definicji nawet nie jest twórcze, a tym bardziej szczególnie rozwojowe.